czwartek, 16 grudnia 2010

Różany Ogród



Tym razem inspiracja Naturą w innej odsłonie. Wszędobylskie w poprzednich pracach liście przyćmione zostały przez dominujący w prezentowanym projekcie imponujący kwiatostan. Wisior przedstawia uchwyconą w dwóch fazach rozkwitu królową kwiatów - różę, wpisaną w okrąg. Widzimy tu okazały, chylący się pod własnym ciężarem, kwiat róży oraz świeży rozkwitający różany pączek wyrastające ze wspólnej łodygi. Bardzo efektowny, sporych rozmiarów wisior. Tworzony z dużą przyjemnością i (co się rzadko zdarza) idealnie odpowiada wstępnemu szkicowi. Być może wisior ten stanie się pierwszym z serii kwiatowej kolekcji biżuterii :)



sobota, 6 listopada 2010

Elfie Kolczyki



Kolczyki (wykonane w całości ze srebra próby 999) ozdobione zostały dosyć misternym wzorem, który dodatkowo uwypuklony został przez oksydację. Skojarzenia z elfistością tego tworu wydały mi się naturalne :) choć osoba mająca takiego hyzia na punkcie inspiracji światem istot mitycznych i fantastycznych powinna się czasem tonować w szukaniu odniesień do tychże ;D
Niebawem zmierzę długość kolczyków i zamieszczę informację na ten temat :)

środa, 13 października 2010

"Lustrzany" wisior



Nad tym wisiorem spędziłam trochę czasu ;) przyznam się bez bicia. Długo nie miałam pomysłu jego ostateczną wersję. Jak zwykle miałam swój PLAN (nie "plan" czy "Plan" ale właśnie "PLAN"! ;P ) Jednak w toku bitwy uległ, początkowo małej a później dużo większej, modyfikacji, by w końcu polec w boju. Należy mu się ułamek sekundy ciszy - cześć jego pamięci. Zdecydowałam (prrrrrrrrrr szaloooona!) zdać się na żywioł i ostatecznie wisior przypomina (jak sugeruje sam temat postu ;) ) lustro w zdobionej ramie. Efekt ten, nie ukrywam, spodobał mi się, dlatego postanowiłam go jeszcze podkreślić. W tym celu delikatnie zaoksydowałam same "ramy" i tylko nieznacznie je przetarłam, natomiast środkową część wypolerowałam na wysoki połysk. Ciekawa jestem strasznie wagi tego tworu, bo wiadomo jak to jest jak człowieka porwie gorączka twórcza ;P takie przyziemne sprawy schodzą na dalszy plan... ale spokojnie, z pewnością to będzie poniżej kilograma...

wtorek, 28 września 2010

Matka Natura zaklęta w srebrze

Jestem ostatnio opętana drzewnym wzorem i koniecznością formowania malutkich listków, a także (no nie da się ukryć!) rozmiłowana w produkowaniu faktury kory przy pomocy pasty Art Clay :) Zatem dziś szaleństwa ciąg dalszy. Prezentuję poniżej jego owoc. Spędziłam nad nim sporo czasu wprawiając w ruch wszelkie znajdujące się w zasięgu pilniki (włącznie z tym do paznokci SERIO!). Tym razem krew się nie polała ;))) Zatem do następnego projektu palce są bezpieczne...

Po delikatnej oksydacji:

środa, 8 września 2010

Odwyk od oksydacji srebra!




Chwilowo jestem na etapie polerowania na wysoki połysk, używam do tego niebezpiecznego polernika, którym zdążyłam się już kilka razy dziabnąć ;P Osobom wrażliwych na widok świeżej posoki pragnę zakomunikować, iż bynajmniej prezentowany wisior nie jest zroszony krwistą czerwienią ;) więc bez strachu można oglądać. Tematem jest bliżej niezdefiniowana plątanina, która mnie osobiście przywodzi na myśl elfi wzór (w każdym razie taki zamysł towarzyszył mi podczas formowania wisiora). Muszę przyznać się do tego, że kolejny raz ostateczny efekt baaaardzo (ale to powtarzam BARDZO!) rozminął się z projektem zaskakując samą autorkę ;))) no cóż... To nie fabryka i w tym właśnie tkwi cały urok!

czwartek, 2 września 2010

Ciągle uczę się czegoś nowego



Prezentowane kolczyki to pierwsza przymiarka do nowej techniki o nazwie UV Resin. Pod tą nazwą kryje się żywica akrylowa o żelowej konsystencji, która utwardzana jest promieniami ultrafioletowymi (dokładny opis TUTAJ). Użyłam zmieszanego z żywicą zielonego barwnika, którym (oczywiście już po wypaleniu srebra) wypełniłam wyżłobienia. Koniecznie trzeba zachować umiar w ilości barwnika, by nie zepsuć projektu! W przypadku tych malutkich sztyfcików wystarczyła dosłownie kropelka. Utwardzenie żywicy w specjalnym ustrojstwie (dla ciekawych TUTAJ USTROJSTWO) wieńczy dzieło. Gdy po utwardzeniu efekt nie jest zadowalający na utwardzoną żywicę można dodać jej trochę więcej i całą operację powtórzyć.
Mam całe mnóstwo pomysłów wykorzystania tej żywicy, zarówno z udziałem barwników jak i bez nich. Obecnie podziwiam prace będące mariażem żywicy i zegarmistrzowskiego designu, które można znal
eźć TUTAJ.


niedziela, 29 sierpnia 2010

WISIOR - inspiracji naturą ciąg dalszy ;)




Oto prezentuję całkiem spory (zwłaszcza w porównaniu do poprzednich maleństw!) wisior inspirowany naturą. Jak już wspominałam zauroczyły mnie filigranowe srebrne listki, zatem pewne jest jak wiele miałam tu dzikiej frajdy :D Początkowo wahałam się czy wisior potraktować jako ewentualny komplet do liściastej broszki, lecz ostatecznie uczyniłam z niego twór niezależny i samowystarczalny. Jednym z powodów jest fakt, iż jakoś nie pasowały mi w nim cyrkonie, które miały być spoiwem łączącym oba biżu.


Z bliżej nieokreślonych przyczyn odczuwam pociąg by nosić ten wisior w najprostszy sposób - na rzemyku. Być może wydaje się to w jakiś sposób kompatybilne z prezentowanym motywem przewodnim - naturą ;) Oczywiście jak najbardziej istnieje możliwość noszenia wisiora na łańcuszku, poprzez dodanie do niego srebrnej "krawatki", co osoby bardziej w tym względzie konserwatywne uznać mogą za jedyny słuszny sposób ;D



Podobnie jak wcześniejsze wyroby wisior wykonany został ze srebra próby 999 i został radośnie zaoksydowany.

środa, 11 sierpnia 2010

Do boju!!!

Z wielką przyjemnością, z głową pełną pomysłów i tryskając optymizmem zakasuję rękawy i biorę się za nadrabianie biżuteryjnych zaległości ;))) Podczas twórczej abstynencji udało mi się zgromadzić pokaźne zapasy glinki w różnej postaci :) zatem do boju!!! :)

niedziela, 25 kwietnia 2010

Przerwa !

Chwilowo z prawdziwą przykrością jestem zmuszona odłożyć wszelkie projekty biżu :( Muszę "dopieścić" moją pracę magisterską i (miejmy nadzieję skutecznie) obronić się w terminie czerwcowym ;) Tymczasem odreagowuję szkicując w autobusie, lub ewentualnie pociągu, projekty i utrwalając bombardujące mnie zewsząd pomysły, które (o ironio losu!) pojawiają się aktualnie w zaskakujących ilościach. Normalka ;D Narzuciłam sobie ostrą dyscyplinę pisania (przy bardzo aktywnym udziale surowej Pani Promotor) zatem, mimo, iż tęsknie spoglądam na mój magiczny kuferek z przyborami, są niejakie widoki na realizację ambitnych i okupionych wspomnianymi cierpieniami celów. Pozdrawiam wszystkich wspólników niedoli!

niedziela, 18 kwietnia 2010

Wiosenna gałązka



Prezentowana broszka jest całkiem spora. Wykonana w całości ze srebra (zapięcie również) ozdobiona została trzema osadzonymi w koszyczkach cyrkoniami w neutralnym kolorze. Przyznaję, że miałam pokusę by użyć cyrkonii w ciepłych, jesiennych, żywych barwach lecz ostatecznie po przymiarce uznałam, że tak jest subtelniej. Gałązka jest wybitnie wiosenna :) Szczególne starania poświęciłam fakturze gałązek, tak, by gałąź wyglądała na odłamaną z sędziwego drzewa :) moim zdaniem efekt nie jest zły i kora (zwłaszcza po zaoksydowaniu i żmudnym przecieraniu) prezentuje się należycie. Ogromną przyjemność sprawiło mi wyrzeźbienie listeczków i (wbrew pozorom) przymierzałam je do gałązek dosyć długo nim uznałam, iż odnalazłam dla nich wystarczająco efektowne miejscówki ;)

Nie mogłam się oprzeć przed zamieszczeniem zdjęcia broszki prezentowanej na uroczej "modelce" :)))

sobota, 3 kwietnia 2010

Znowu zabawa strzykawą błachachachaaaaa :)




Autorem tych słów równie dobrze mogłaby być jakaś sexy pielęgniarka ;) ;P
Do rzeczy! Tym razem końcówka strzykawki uległa magicznej modyfikacji. Samo tworzenie pierścionka przypominało trochę zabawę w dekorowanie tortu urodzinowego (mniaaam!). Art Clay niczym bita śmietanka przeciskał się przez wylot wycięty w tzw. „koron
ę”. Stąd też faktura pierścienia, którą określić można, bo ja wiem... , jako krętą, powyginaną i obficie żłobioną. Ozdobą pierścienia jest filigranowa perełka słodkowodna. Pierwotnie na jej miejscu miała się znaleźć perełka dwukrotnie większa, lecz po przymiarce została odesłana z powrotem do pudełka, gdzie cierpliwie czeka lepszych czasów. Uznałam, że nie ma sensu przysłaniać efektów mojej mozolnej pracy, dlatego też ostatecznie perlisko nie zdominowało pierścionka. Nie muszę chyba dodawać, że odbył on relaksującą kąpiel w oksydzie na ciepło :) nie byłabym sobą gdybym nie pokusiła się o zaakcentowanie żłobień, skrętów i innych efektów specjalnych stuningowanej końcówki :)))



Pierścionek ma rozmiar 12 :)



piątek, 12 marca 2010

Witrażowo


Bardzo podobają mi się projekty, które „łapią” i załamują światło. Poniższy projekt (a raczej projekcik) ;) jest inspirowany witrażem. Wykorzystane w wisiorku cyrkonie prezentują się jak szkło witrażowe i jest to moim zdaniem całkiem interesujący efekt. Wisiorek (z srebra 999) wykonany jest nową techniką :))) czyli strzykawką. Operacja ta okazała się dosyć trudna gdyż moje ręce zachowywały się niczym podczas trzęsienia ziemi ;D wiadomo jak to jest kiedy człowiek próbuje czegoś nowego, bardzo się stara i jest przejęty to ręce zaczynają żyć własnym życiem :P Pierwsze koty za płoty. Sam wisioreczek, moim skromnym zdaniem jak gdyby stworzony jest aby nosić go w zagłębieniu obojczyka, to taka refleksyja na koniec :)))

Zapomniałabym :) oczywiście bez zastanowienia zaoksydowałam i przetarłam na brzegach. Moim zdaniem w przypadku drobnych produktów biżuteryjnych jest to pomysł niezły, gdyż nadaje im wyrazistości i nie pozwala wizualnie "zniknąć".

piątek, 5 marca 2010

Pierścionkowanie c.d. :)))

Wąziutki i drobniutki pierścioneczek z cyrkonią w pięknym odcieniu to tzw. „pleciuga” (ma się to fachowe słownictwo :)))). Mnie osobiście srebrny węzełek przypomina kwiat (efekt zupełnie niezamierzony ;P ) dlatego też dodałam detal w kształcie listka, a co! Tym razem nic mnie nie powstrzymało przed oksydacją. Przetarcia w strategicznych miejscach podkreślają splot. Tradycyjnie srebro wysokiej próby 999. Rozmiar określiłabym jako luźną 12tkę lub dopasowaną 13tkę ;)


niedziela, 21 lutego 2010

PIERŚCIEŃ "MAGIC"



Szeroki pierścień – obrączka jako pierwsza ozdoba na palec do końca była niewiadomą (czy uda się trafić w rozmiar czy nie?) ostatecznie udało się uzyskać planowany rozmiar 12 :)


Pierścień należy do familii tzw. „gnieciuchów”, czyli wytworów celowo nierównych, o nieregularnej linii i grubości itd. Wykonana ze srebra próby 999 obrączka ozdobiona została cyrkoniami o barwie malinowej i liliowej oraz srebrnymi kuleczkami i szalonymi zawijasami.


Mimo, że jestem zagorzałą fanką oksydacji to zdecydowałam, że ten twór jej nie wymaga :)

środa, 17 lutego 2010

Ażur - srebrny wisiorek - czyli kolejne podejście do AC :)



Tym razem korek plastyczny w roli głównej. Wokół owalnie wyprofilowanej masy powstał ażurowy wzór "otwarty" po stronie wewnętrznej. Wzór w zamierzeniu nawiązywać miał do tarczy rycerskiej



Powyżej w roli modelki prezentującej ażurowy prześwit w pełnej krasie - urocza lampka solna :)))

niedziela, 14 lutego 2010

Wisiorek srebrny listek - malutki debiut

Zawsze urzekała mnie biżuteria inspirowana naturą. Z dużą przyjemnością zabrałam się za robienie srebrnego wisiora z wyszabrowanego w pobliskim ogródku listka :))) Byłam pewna obaw odnośnie efektu końcowego (zwłaszcza, że odnalezione na nielicznych forach "fachowe" ;) porady okazywały się w wielu miejscach sprzeczne). Nie jest tak źle ;D naturalna faktura liścia zachowała się bardzo wyraźnie, co podkreśla oksyda, na którą po pewnym wahaniu zdecydowałam się i nie żałuję!

Śmieszy mnie efekt końcowy - ta sama oksyda jest ciemna i w miarę jednolita z przodu, natomiast z tyłu wpada w miedziane, miejscami nawet tęczowe tony! :) Aromatyczna oksyda na ciepło okazuje się mieć też magiczne właściwości ;P


Biżuteria biżuterią ale fotografia nie jest zdecydowanie moją domeną, zwłaszcza, że wykonuję zdjęcia na małym cyfrowym kaszlaku, którego żywot jest niepewny... Postaram się to wkrótce zmienić :)

wtorek, 9 lutego 2010

Witam na moim blogu!


Mam 25 lat. Obecnie kończę studia filologiczne. Obszar moich zainteresowań jest jednak bardzo rozległy i zdecydowanie przekracza daleko poza tematykę związaną z wyuczonym zawodem ;))) Uwielbiam wszelką aktywność związaną z rękodziełem, twórczością, przekuwaniem w materię (często szalonych!) pomysłów niepohamowanych przez nic poza moją wyobraźnią :))) Zajmuję się mnóstwem przeróżnych rzeczy, ale tu skupię się na jednej z wielu moich pasji, a mianowicie na biżuterii. Od dziecka zachwycała mnie ona i fascynowała, do dziś ubóstwiam ją kupować, nosić, a od niedawna również własnoręcznie robić. Moją intencją jest publikacja na blogu biżuterii będącej efektem mozolnego przekuwania moich pomysłów w materię. Stanowić on będzie zapis mojej drogi, a zatem moich postępów, sukcesów ale i porażek ;) których nie da się uniknąć w żadnej dziedzinie (a zwłaszcza osobie będącej na początku długiej i krętej drogi do doskonałości).

Jestem zafascynowana techniką Art Clay czyli tzw. gliny metali szlachetnych, pozwalającą na tworzenie ozdób ze srebra, miedzi, brązu oraz złota. Obecnie moja biżuteria składa się wyłącznie z czystego srebra najwyższej próby 999, łączonego z różnymi materiałami oraz kamieniami syntetycznymi i naturalnymi.


Zapraszam serdecznie!