niedziela, 25 kwietnia 2010

Przerwa !

Chwilowo z prawdziwą przykrością jestem zmuszona odłożyć wszelkie projekty biżu :( Muszę "dopieścić" moją pracę magisterską i (miejmy nadzieję skutecznie) obronić się w terminie czerwcowym ;) Tymczasem odreagowuję szkicując w autobusie, lub ewentualnie pociągu, projekty i utrwalając bombardujące mnie zewsząd pomysły, które (o ironio losu!) pojawiają się aktualnie w zaskakujących ilościach. Normalka ;D Narzuciłam sobie ostrą dyscyplinę pisania (przy bardzo aktywnym udziale surowej Pani Promotor) zatem, mimo, iż tęsknie spoglądam na mój magiczny kuferek z przyborami, są niejakie widoki na realizację ambitnych i okupionych wspomnianymi cierpieniami celów. Pozdrawiam wszystkich wspólników niedoli!

niedziela, 18 kwietnia 2010

Wiosenna gałązka



Prezentowana broszka jest całkiem spora. Wykonana w całości ze srebra (zapięcie również) ozdobiona została trzema osadzonymi w koszyczkach cyrkoniami w neutralnym kolorze. Przyznaję, że miałam pokusę by użyć cyrkonii w ciepłych, jesiennych, żywych barwach lecz ostatecznie po przymiarce uznałam, że tak jest subtelniej. Gałązka jest wybitnie wiosenna :) Szczególne starania poświęciłam fakturze gałązek, tak, by gałąź wyglądała na odłamaną z sędziwego drzewa :) moim zdaniem efekt nie jest zły i kora (zwłaszcza po zaoksydowaniu i żmudnym przecieraniu) prezentuje się należycie. Ogromną przyjemność sprawiło mi wyrzeźbienie listeczków i (wbrew pozorom) przymierzałam je do gałązek dosyć długo nim uznałam, iż odnalazłam dla nich wystarczająco efektowne miejscówki ;)

Nie mogłam się oprzeć przed zamieszczeniem zdjęcia broszki prezentowanej na uroczej "modelce" :)))

sobota, 3 kwietnia 2010

Znowu zabawa strzykawą błachachachaaaaa :)




Autorem tych słów równie dobrze mogłaby być jakaś sexy pielęgniarka ;) ;P
Do rzeczy! Tym razem końcówka strzykawki uległa magicznej modyfikacji. Samo tworzenie pierścionka przypominało trochę zabawę w dekorowanie tortu urodzinowego (mniaaam!). Art Clay niczym bita śmietanka przeciskał się przez wylot wycięty w tzw. „koron
ę”. Stąd też faktura pierścienia, którą określić można, bo ja wiem... , jako krętą, powyginaną i obficie żłobioną. Ozdobą pierścienia jest filigranowa perełka słodkowodna. Pierwotnie na jej miejscu miała się znaleźć perełka dwukrotnie większa, lecz po przymiarce została odesłana z powrotem do pudełka, gdzie cierpliwie czeka lepszych czasów. Uznałam, że nie ma sensu przysłaniać efektów mojej mozolnej pracy, dlatego też ostatecznie perlisko nie zdominowało pierścionka. Nie muszę chyba dodawać, że odbył on relaksującą kąpiel w oksydzie na ciepło :) nie byłabym sobą gdybym nie pokusiła się o zaakcentowanie żłobień, skrętów i innych efektów specjalnych stuningowanej końcówki :)))



Pierścionek ma rozmiar 12 :)