środa, 13 października 2010

"Lustrzany" wisior



Nad tym wisiorem spędziłam trochę czasu ;) przyznam się bez bicia. Długo nie miałam pomysłu jego ostateczną wersję. Jak zwykle miałam swój PLAN (nie "plan" czy "Plan" ale właśnie "PLAN"! ;P ) Jednak w toku bitwy uległ, początkowo małej a później dużo większej, modyfikacji, by w końcu polec w boju. Należy mu się ułamek sekundy ciszy - cześć jego pamięci. Zdecydowałam (prrrrrrrrrr szaloooona!) zdać się na żywioł i ostatecznie wisior przypomina (jak sugeruje sam temat postu ;) ) lustro w zdobionej ramie. Efekt ten, nie ukrywam, spodobał mi się, dlatego postanowiłam go jeszcze podkreślić. W tym celu delikatnie zaoksydowałam same "ramy" i tylko nieznacznie je przetarłam, natomiast środkową część wypolerowałam na wysoki połysk. Ciekawa jestem strasznie wagi tego tworu, bo wiadomo jak to jest jak człowieka porwie gorączka twórcza ;P takie przyziemne sprawy schodzą na dalszy plan... ale spokojnie, z pewnością to będzie poniżej kilograma...